heh... w sumie nieplanowalam tego ale jakos znalazlam sie wczoraj na koncercie na stadionie rzeszowskiej Stali ... jak wam pewniewiadomo (albo i nie) to nie slucham takiej muzyki , tylko- jak napisaam w zainteresowaniach POLSKIEGO HIP-HOP-u... czasem zdarzy sieinny jęzk ależadko... bylam tam z Kają i Baśka ... nio i bylyśmy oczywiście umowione ze Zwięczycą (znaczy ludźmi ze Zwięczycy)...:D heheh... pierwszą częsć spędzilyśmy z Marcinkiem Ch. :D normalnie szyderka:D ciagle nas czymś rozśmieszal :) nio i zabronil mi mówić do siebie "kleryku" :P heheh... a potem wroci Kuba Ch. heh... byl taki smutny... opowiedzial nam co sie stalo ... normalnie mi go szkoda bylo... aż mi sie przykro robi jak o tym pomyśle ...:( heh... rozumiem go... potem juz tak o sobie o róznych rzeczach rozmawialismy- juz chyba zapomnialam jak sie z nim fajnie rozmawia- tak dawno nie bylo ku temu okazji :D a potem byl pokaz sztucznych ogni... bylo ślicznie !!! heh... nio i potem niestety trzeba bylo wracać:( po drodze wydawalo mi sie że widziaam Tomka ale on sie tak nie ubiera:/ znaczy on jest skaytem...heh... bylysmy w domciu na 22.30... ale musialam wymyślić ścieme ... heh... wciąż mam w glowie slowa: "gdyby zalezalo Ci na jednej osobie każdego dnia coraz bardziej a Ona by Cie zostawila to byś nie byla zalamana..." heh...uderzylo to we mnie bardzo ... cos o tym wiem... ale to juz przeszlość... heh... powiem tylko, że Cię rozumiem... 3 maj sie:) a tak jeszcze w innejsprawie to tak sobie pomyślalam, ze juz mnie nie obchodzi, ze.. ale chyba jeszcze nie do końca... to jeszcze we mnie jst zywe... nie wiem jak dlugo... nio ale cio zrobić? trzeba dalej zyć.. :) do zobaczonka :) i pozdrowka:)
heh... stwierdziam, ze za dużo notek pisze i dopisze cos do tej z niedzieli ;) :P heh... w czoraj mieliśmy pierwszą lekcje z nowa nauczycielka chemi... co za suka! ja pierdziel !!! normalnie mamy jej juz dosć:/ chcialoby sie powiedzieć "Benia wróc..." ... noale coż... niech nie myśli ze sie damy:> nie zna naszych mozliwości <lol> :> ale pokażemy jej ...:>
nio a tak kolo 3 poszlyśmy z Kajusią na 3-ego Maja a potem na rozpoczęcie Swietlicy (tej przy p.Chrystusa Króla w której kiedys pomagaam a Kaja byla wolontariuszką).... byo milutko...:) dzieciaczki sie za nami steskniy:D wyściskaly nas i wogóle... z reszta kierowniczka i x.Krzysiu (opiekun) tez :D no i wogóle ... a kl. Wojtek najpierw myślala, że jesteśmy z Kaja siostrami (chyba rzeczywiscie jesteśmy podobne,skoro tyle tudzi nas myli) a potem że jesteśmy ze Zwieczycy:P hehehe... no i zeszlo na Marcina :P bedziemy go odwiedzć:) heh... tak sobie pomyślalam, że będzie niezly szyd jak pojade na oaze a tu marcinek moim klerykiem:D heh... no chyba nie będe mu moić per "klery" no bo 1. sam mi zabroni , 2. nie wiem kto pierwszy padnie ze śmiechu i szydery- ja czy On... heh... jest szpoko:) myśle, że bedzie dobzie:) a co do dzisiejszego dnia to w sumie luzy byly, bo co prawda codziennie mam n 8.00 ale wtork to jedyny dzień w ktorym mam TYLKO 5 lekcki:) heh.. normalnie to po 7, raz chyba 6... weś:/ plan jet kisiasty... ale cóz... trze se w życiu radzic:D a! nio i byla pierwsza lekcja Niemieckiego:) szpoko bylo:) taka szyderka z deczka :D ale jeszt git:) heh.. no i jeszcze jesztem happy, bo sobie ladnie pazurki zrobiollam... france maniciur i na każdym paluszku po kwiatuszku :D no dobra będe kończyć... zpbaczymy co przyniesie nowy dzien:) mam nadzieje, ze będzie dobzie ;) papatki:* majcie sie ludziska :) EWELKA